Przejdź do głównej zawartości

VOGUE Polska Festival


Vogue Polska obchodził miesiąc temu swoje pierwsze urodziny. Z tej okazji rodzima edycja biblii mody zorganizowała w weekend (16, 17 lutego) w Kinotece PKiN festiwal dla swoich czytelników. Wejściówką wstępu było jubileuszowe, lutowe wydanie z Małgosią Belą na okładce. Główną atrakcją były warsztaty i panele edukacyjne, na które obowiązywały wcześniejsze zapisy. Bilety na nie (darmowe) rozeszły się w oka mgnieniu. Uczestnicy festiwalu mogli wziąć również udział w projekcjach filmów dokumentalnych o modzie, zobaczyć wystawę najlepszych zdjęć z pierwszego roku działalności Vogue Polska i pop-up wystawy ,, Jerzy Antkowiak - Moda Polska " przygotowany przez jej kuratora, Tomasza Ossolińskiego. Dodatkowo można też było m.in. spersonalizować swoje
ubrania w strefie Levi's oraz nabyć album ,, Punkty zwrotne / Turning points ''.
Udało mi się zapisać na 2 panele -  ,, Pomilczmy o sukcesie '' (dotyczący MISBHV) i 
  ,,Wokół Mody Polskiej '' .
W tym poście postaram się pokrótce przybliżyć wam to, czego dowiedziałam się o tych dwóch jakże różnych, ale zarazem wspaniałych markach.

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival


,, POMILCZMY O SUKCESIE "


Relacja z Vogue Polska Festival


Paneliści: Natalia Maczek i Tomasz Wirski z MISBHV
Prowadzący : Piotr Zachara

MISBHV - skrót od MISBEHAVE czyli buntowniczego zachowania. Marka ta interesowała mnie od dawna. Nie tylko ze względu na projekty, ale również przez ogromny progres, jaki zrobiła i niesamowity globalny sukces, który osiągnęła. Od kilku t-shirt'ów przez kultowe bluzy z napisem Team Paris po ostatnią kolekcję zaprezentowaną na Paris Fashion Week.

MISBHV to marka streetwear'owa pochodząca z Krakowa. Założona  początkowo przez Natalię Maczek z wykształcenia prawniczkę i jej koleżankę. Jednak drogi właścicielek się rozeszły i po pewnym czasie drugie najważniejsze miejsce w MISBHV zajął Tomasz Wirski. 
Natalia jest główną projektantką, zajmuje się sprawami biznesowymi i organizacyjnymi, a Tomek  odpowiada za stronę kreatywną marki. Za sukces MISBHV odpowiadają sami, do wszystkiego doszli bez niczyjej pomocy, są marką obecnie niezależną finansowo. Udowadniają, że jeśli ma się pomysł i pasję to nie trzeba skończyć studiów projektowania, żeby tworzyć modę. Sama projektantka dostrzega nawet pewne plusy takiej sytuacji. Dzięki temu, że nie ukończyli studiów kierunkowych nie przesiąknęli, jakby to powiedzieć, pewnymi manierami, wzorcami, metodami, stylami narzucanymi często przez starszych projektantów swoim uczniom. Przez to marka zyskuje też na świeżości.

Właściciele stawiają na różnorodność, chcą działać lokalnie ( ich siedziba znajduje się w Krakowie, a zespół liczy 18 osób) i globalnie jednocześnie. Pragną, by ich ubrania trafiały do wszystkich bez względu na miejsce zamieszkania, rasę, różnice kulturowe, płeć i orientacje. Wyrazem tego był m.in.  pokaz  ich kolekcji na Wiosnę/Lato 2019, który odbył się w Pałacu Kultury. W pokazie poszli modele różnych narodowości, kolorów skóry, płci i orientacji. Niektóre modelki zostały ubrane w ,,męskie'' ubrania, a niektórzy modele w ,,kobiece''. Sama zaś kolekcja nawiązywała do Polskiej Szkoły Plakatu i motywów ludowych. Dzięki temu uzyskali obraz pięknego, różnorodnego, barwnego świata, w którym żyjemy, a którego wciąż wiele ludzi nie potrafi dostrzec i zaakceptować. Za granicą takie rzeczy nie są niczym nowym, ale jak na Polskę był to na pewno odważny krok.
 Jak projektanci sami ładnie to podsumowali, wszyscy żyjemy na tym świecie razem i wszyscy jesteśmy równi.

Paneliści opowiedzieli również o akcji, którą przygotowywali wraz z Anją Rubik. Modelka zadzwoniła do Natalii Maczek i poprosiła o stworzenie kolekcji na rzecz akcji SEXED.Pl. Było jedno ,,ale''. Anja nie chciała, żeby były to zupełnie nowe projekty, lecz by wykorzystać stare ubrania do stworzenia nowych. Projektanci wpadli więc na pomysł wykorzystania unikalnych prototypów z ich archiwum. Kolekcja jest bardzo nieszablonowa, tym bardziej, że do jej stworzenia użyczył swoich prac artysta Curtis Kulig. W ten sposób powstał zestaw 64 unikatowych bluz i t-shirt'ów. Projekt zaś został nazwany ,,Safe Sex Safe World''. Do jego promocji została zaaranżowana sesja do której marka zaprosiła różne młode pary - jedno i dwu - płciowe. Jak właściciele sami stwierdzili było to niesamowite  przeżycie spotkać tych wszystkich młodych ludzi i porozmawiać z nimi o ich marzeniach, uczuciach, problemach z jakimi się zmierzają i obawach.
Kolekcja wystartowała 17.02 i stety dla twórców, niestety dla tych, którzy chcieliby, a nie zdążyli, rozeszła się w 45 minut.

Dowiedzieliśmy się również, czym dokładnie jest kategoria Sonic Sculptures, która znajduję się na stronie marki. Możemy, więc znaleźć w niej muzyczną interpretację  rożnych kolekcji MISBHV. Pomysł należy do Tomasza Wirskiego, który będąc wcześniej związany z muzyką postanowił wykorzystać swoje kontakty i stworzyć coś tak ciekawego i oryginalnego zarazem. 

Podczas panelu padło również pytanie dotyczące Fashion Week'ów, a dokładniej tego, czy projektanci uważają, że idea tygodni mody zaczyna umierać i tracić na znaczeniu. Dzięki Bogu dowiedzieliśmy, się, że nie, czyli jeszcze nie muszę grzebać swoich marzeń 😅
Natalia Maczek powiedziała, że gdy wyszła na ulicę i zobaczyła jak ludzie rozpychają się łokciami, żeby tylko się dostać na pokazy zdecydowanie nie odczuła, żeby Fashion Week miał umrzeć. 
Właściciele przyznali również, że wahali się, czy wziąć udział w tygodniu mody ze względu na wysokie koszta jakie trzeba ponieść w związku z organizacją takiego przedsięwzięcia. Ostatecznie zdecydowali, że nie chcą żałować, że czegoś nie spróbowali i samodzielnie zorganizowali pokaz.

Jeszcze innym ważnym tematem, który został poruszony była zrównoważona moda i jakie stanowisko w tej sprawie przyjmuje MISBHV. Dowiedzieliśmy się, że marka ma świadomość ogromnej odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa, tak jak na innych w tej branży i że starają się najlepiej jak potrafią prowadzić taką politykę odzieżową. Opowiedzieli, że ich ubrania są szyte w Polsce, z wysokiej jakości materiałów. Zamiast pozbywać się niesprzedanych ubrań (niektóre marki/domy mody mogą ,,pochwalić się'' niechlubnym sposobem utylizacji nawet kilku tysięcy ubrań na raz poprzez spalanie)  organizują duże wyprzedaże (jedna odbyła się niedawno w Krakowie) lub tak jak ostatnio przy tworzeniu kolekcji na rzecz SEXED.Pl  nadają ubraniom nowe życie. Ponadto paneliści zauważyli również, że na targach wzorniczych za granicą jest coraz więcej ekologicznych alternatyw materiałów, więc jest spora szansa, że w świecie mody zacznie są coś zmieniać na lepsze.


,, WOKÓŁ MODY POLSKIEJ "


Relacja z Vogue Polska Festival


Paneliści: Jerzy Antkowiak, Krystyna Wasylkowska, Katarzyna Raszyńska - projektanci Mody Polskiej oraz Tomasz Ossoliński
Prowadząca : Aleksandra Boćkowska

Moda Polska to państwowe przedsiębiorstwo powstałe z połączenia biura mody ,,Ewa" i sieci sklepów Gallex. Pierwszą dyrektor kreatywną była Jadwiga Grabowska, nazywana  też przez Antkowiaka ,,Grabolką'' czy ,, Grabosią''. To dzięki niej władze zgodziły się na przyłączenie Mody Polskiej do francuskiej Chambre Syndicale de la Haute Couture  (en. Trade Association of High Fashion, pl. Stowarzyszenie Mody Wysokiej Jakości). Dzięki temu mogli wykorzystywać wykroje najwybitniejszych paryskich projektantów i uczestniczyć w ich pokazach.

Jerzy Antkowiak nie planował początkowo zostać projektantem. Ukończył wydział Szkła i Ceramiki w Wyżej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Jednak już od dziecka związany był pośrednio z modą. Jego mama prowadziła sklep z kapeluszami, w którym często przesiadywał mały Jerzy i pomagał klientkom dobierać kapelusze. Panie często przychodziły do salonu z magazynami VOGUE, mały przyszły projektant chcąc pochwalić się przed kobietami swoją ,,znajomością'' francuskiego (wiedział, że G czyta się jak Ż) ciągle nazywał magazyn ,,WOŻ ". Zdegustowane klientki jednak szybko wybiły mu to z głowy i nauczyły poprawnej wymowy. Od młodości, więc ulubionymi magazynami Antkowiak był VOGUE oraz drugie ważne źródło modowych inspiracji Harper's Bazaar.

Projektant poznał Jadwigę Grabowską  w 1960 roku na pokazie Mody Polskiej, który odbywał się w Pałacu Kultury i Nauki. Trafił na niego przypadkiem chcąc zobaczyć wystawę wzornictwa, która odbywała się w tymże budynku. Jak przyznał sam projektant, kiedy się tam znalazł, myślał, że będzie odbywać się tam pogrzeb, że wystawili  jakiś katafalk, a że to Pałac Kultury to pewnie ktoś ważny umarł. Jakie, więc musiało być jego zdziwienie, gdy domniemany pogrzeb okazał się pokazem mody, którym swoją drogą był oczarowany. Nawiązał  na pokazie kontakt z panią Grabowską .Oznajmił jej, że chciałyby u niej pracować i marzy, by projektować modę. Ostatecznie dostał pracę w Modzie Polskiej w lutym 1961 roku.

Od Jadwigi Grabowskiej nauczył się, że nie można ,,schodzić poniżej gustu'', że trzeba czytać Vogue. Razem jeździli na pokazy słynnych projektantów do Paryża. Był jej ulubieńcem. Ponieważ sama nie miała talentu do rysowania najwięcej projektów zlecała właśnie jemu.

Swoją pierwszą kolekcję Jerzy Antkowiak stworzył wraz z Tulą Popławską ( w latach 60 była kierowniczką salonu przy Wiejskiej ) w tajemnicy przed Grabowską. Był to pokaz mody karnawałowej.

W 1967 Jadwiga Grabowska przeszła na emeryturę. Oficjalnie dyrektor kreatywną została Halina Kłobukowska, lecz pierwsze skrzypce tak naprawdę grał Jerzy Antkowiak. W 1979 został zastępcą dyrektora do spraw wzornictwa.

Dowiedzieliśmy się również, jak funkcjonowała Moda Polska. Pokazy odbywały się co pół roku. Prezentowano na nich tzw. kolekcje wiodące, które były swego rodzaju interpretacją trendów kreowanych na światowych wybiegach i inspiracją dla Polek, co i jak nosić. Projektanci mieli dostęp do wykrojów najsłynniejszych domów mody, a często też do ich ubrań, dzięki czemu wiedzieli, jak są skonstruowane, mogli się tym inspirować i utrzymać światowy poziom. Współpracowali z najlepszymi polskimi konstruktorami. Kolekcje wiodące projektanci lubili najbardziej. Wtedy tworzyli taką modę, jaką chcieli, a pragnęli bardzo wyrwać się z kanonów mody PRL-u i socjalistycznych nurtów. Marzyli, by w ten sposób ubierać rodaków.
Rzeczywistość nie była jednak tak różowa. Często byli krytykowani, próbowano ich tonować. Mimo zazwyczaj łatwego dostępu do materiałów ( Jadwiga Grabowska miała pierwszeństwo do materiałów produkowanych w Polsce) nie zawsze dostawali to, czego chcieli. Marzyli np. o aksamitach, jedwabiach, a dostali kremplinę, która ostatecznie i tak się sprzedawała.
Do sklepów tworzyli zaś kolekcje handlowe. Były to bardziej stonowane projekty, takie połączenie PRL-u z Paryżem. Swoje pierwsze salony Moda Polska miała w Warszawie, Katowicach i Gdynii. W latach 70 sklepy pojawiły się we wszystkich miastach wojewódzkich.
Modelki poza  posiadaniem standardowych cech ,,musiały'' być z dobrych domów, choć prawda jest taka, że projektanci często ten dobry dom ,,dorabiali''. Moda Polska miała swoją stałą grupę modelek. Nie było takiej sytuacji, jaka często bywa dziś, że co pokaz zatrudnia się kogoś nowego. Ba, nawet projekty były tworzone z myślą o konkretnej modelce. Wszyscy razem byli bardzo zżytym zespołem. Jeździli razem po Polsce i za granicę na pokazy, tworząc, jak to nazwali, ,,wesoły autobus''. Podobno do dziś Jerzy Antkowiak regularnie spotyka się ze swoimi modelkami, by wspominać lata swojej wspólnej pracy.
 W ten sposób grupa miłośników mody wyrywała się z tej szarej rzeczywistości socjalizmu i przenikała do zaczarowanego świata high-fashion, tworząc w swoich  pracowniach prawdziwe dzieła sztuki.
  Swoją drogą, myślę, że musiało to być fantastyczne przeżycie w tamtych czasach. Wiadomo, że teraz też będąc szarym człowiekiem, raczej nie przesiadujemy, co i rusz na pokazach chociażby Saint Laurent, z drugiej strony obecnie ten dystans jest znacznie zmniejszony. Możemy ,,uczestniczyć'' w najlepszych, światowej sławy pokazach z perspektywy kanapy, oglądając chociażby jakże częste transmisje na żywo lub późniejsze filmy z pokazów, przeglądając zdjęcia z tych wydarzeń w gazetach, czy chociażby z Instagrama. Wtedy jednak świat haute couture dostępne był tylko dla nielicznych, wybranych i zazwyczaj nie dla ludzi z Polski, która sama wtedy nie robiła za wiele miejsca dla artystycznych dusz i podcinała im skrzydła. Wspaniałe jest też własnie to, że projektanci Mody Polskiej się nie poddawali. Potrafili wielce śnić i te marzenia przekuwać w rzeczywistość oraz zarażać Polaków miłością do mody. Pokazywać, że istnieją nie tylko stonowane ubrania. Gdybym żyła w tamtych czasach i została obdarzona jakimś prawdziwym talentem do rysowania, szycia, czy konstruowania to na pewno sama bym marzyła, żeby do nich dołączyć.

Moda Polska zaczęła upadać stopniowo w okresie transformacji i pomimo licznych prób ratowania zakończyła ostatecznie swoją działalność w 1988 roku. Jerzy Antkowiak zapytany o to, czy żałuje odpowiedział, że nie. Według niego Moda Polska była wyjątkowa w okresie PRL-u, teraz straciła by to coś. Byliby jak Liberace po liftingu.

 Po odejściu z Mody Polskiej Jerzy Antkowiak wykupił i zabrał z niej wiele projektów, a dokładniej około 3 tys. sztuk. Wszystkie ubrania przechowywał w piwnicy swojego domu w Komorowie. Jak powiedział projektant ,, ... żeby nie było, że ja mieszkam w jakimś pałacu, to wszystko było poupychane w tej piwnicy, w normalnym domku rodzinnym''. Kiedy trzeba było je przewietrzyć część rzeczy były wynoszona do ogródka i tam rozwieszana m.in. na drzewach. ,, Wszystko to tam tak pięknie powiewało na wietrze, tworząc coś niesamowitego, ludzie przejeżdżający obok pewnie myśleli, że robimy jakiś performens'' - podsumował projektant.
W 2015 roku Tomasz Ossoliński zobaczył jakie skarby w swojej piwnicy przechowuje Jerzy Antkowiak, wtedy też narodził się pomysł stworzenia wystawy, którą obecnie pod nazwą ,, Jerzy Antkowiak - Moda Polska '' możemy oglądać w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do dnia 17 marca br. Jak obiecują obaj projektanci będziemy mogli zobaczyć, że projekty Mody Polskiej są wciąż aktualne, nowoczesne i ponadczasowe. Podobno wiele osób po zobaczeniu wystawy przyznaje, iż wiele rzeczy chętnie założyłoby dziś. Ta wystawa jest też ważna dlatego, że według Tomasza Ossolińskiego niewiele osób młodego pokolenia ( w tym studentów projektowania) wie o istnieniu i działalności Mody Polskiej, która odegrała bardzo istotną rolę w historii polskiej mody.

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival


Relacja z Vogue Polska Festival


Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival

Relacja z Vogue Polska Festival



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Victoria's Secret

30 sierpnia, w środę odbyło się otwarcie pierwszego oficjalnego sklepu z pełnym asortymentem Victoria's Secret w Polsce. Na tym otwarciu nie zabrakło również i mnie, stąd dzisiaj moja mała ,,relacja'' z otwarcia, a przy okazji moja stylizacja z tamtego dnia. Jak większość pewnie się orientuje w Złotych Tarasach jak i w Galerii Mokotów już wcześniej otwarto sklepy Victoria's Secret. Jednak różnią się one tym,że znaleźć w nich można jedynie kosmetyki, perfumy, akcesoria i kilka par majtek. Nie zawierają one zatem pełnej oferty sklepów Victoria's Secret. Co zatem  znajdziemy w sklepie w Arkadii? Pełny asortyment z regularnymi cenami. W ofercie pojawiły się kolekcje min.: Victoria™, Very Sexy™, młodzieżowa Victoria's Secret PINK, sportowa Victoria Sport, a także Dream Angels™, Bombshell™. Znajdziemy tam także pełne linie najpopularniejszych zapachów. Jednym słowem w Victoria's Secret w Arkadii dostaniemy wszystko, od bielizny przez ubrania do kosmety

Casual Look

    Najbardziej klasyczny duet : biały T-shirt i jeansy. I kto powiedział,że musi być nudny? Wystarczy wprowadzić do niego trochę innowacji. Zamiast zwykłych dżinsów wybrałam te z lekkimi rozszerzeniami na dole, nawiązującymi trochę do popularnych najbardziej w latach 70 dzwonów,a zamiast prostego T-shirtu wybrałam ten  łączony z gorstem z Zary (o gorsetowym trendzie i jego historii,pisałam tutaj: https://thebiologyofstreetstyle.blogspot.com/2016/11/corset-trend-czyli-gorset-na-pierwszym.html ). Do tego moje ulubione (czego nietrudno się domyślić) pomarańczowe buty z lakierowanej skóry z Mango  i czarna skórzana kurtka.  I w ten sposób, szukając alternatyw dla tego,co najbardziej banalne powstał moim zdaniem dość ciekawy zestaw. Miłego oglądania 😊                                                                                                                                                                                     

CHRISTMAS SWEATER

Początkowo nie cieszyły się specjalną popularnością, dzisiaj mają tyle samo fanów, co przeciwników, powszechnie uważane za brzydkie, ale zabawne i urocze. Większość miłośników świąt nie wyobraża  sobie ich bez  uroczego świątecznego sweterka. Szał na ten element świątecznej garderoby trwa. Historia Świątecznego swetra Początki Przyjmuje się, że propagatorem mody na świąteczne swetry był aktor Bill Cosby, grający w serialu z lat 80 ,,The Bill Cosby Show’’.  Dzięki niemu świąteczny sweter stał się stałym elementem garderoby bohaterów świątecznych komedii. Jednak świąteczne swetry nadal nie cieszyły się dobrą sławą wśród ludzi i zwykle dawane były pod choinkę w formie wrednego, żartobliwego prezentu. Projektanci i świąteczny trend Z czasem  stosunek do tych swetrów zaczął się zmieniać,  nadal powszechnie uważane za brzydkie, ale urocze . Projektanci (m.in. Stella McCartney, Marc Jacobs) , jak i sieciówki podchwycili ten świąteczny trend i co roku pojawiają się nowe odsł