Po dosyć dużej przerwie wracam tutaj z nowym postem, który poświęcam mojemu ukochanemu polskiemu miastu, czyli Gdańsku. Można powiedzieć, że urzeka mnie w nim wszystko : historia, niepowtarzalny klimat, architektura. Najwspanialsza jest jednak bajkowa starówka, po której stąpając czuję się jak w innej rzeczywistości, gdy dodatkowo moja wyobraźnia zaczyna pracować i w głowie prezentuje mi się coś na kształt filmu, skleconego z mojej wiedzy i wyobrażeń, na temat tego, jak dawniej wyglądało życie na tych uliczkach. Dzisiaj jednak obudzę duchy kilku gdańskich kamienic. Skupię się na ich historiach oraz wyglądzie i zaprezentuję wam to, co udało mi się o nich dowiedzieć. Jako anegdotkę dodam jeszcze, że przy tworzeniu tego wpisu odgrzebałam swoje stare notatki z czasów liceum, gdy przygotowywałam się do roli przewodnika po Gdańsku na jednej ze szkolnych wycieczek. Ja, jak to ja, miałam ubiór dopasowany do tej okazji, w marynarskim stylu oraz z racji tego, że tamtego dnia padało paras
Znowu powrót do Gdyni. Trójmiasto ma jednak w sobie coś tak silnie urzekającego, że ciągle chciałabym wracać. Tym razem spędziłam tam trzy dni i zobaczyłam Gdynię z trochę innej niż dotychczas strony. Surowszej, lekko zaniedbanej, trochę modernistycznej. Dla mnie o wiele ciekawszej i bardziej klimatycznej. W tym poście znajdziecie, więc trochę taki miszmasz z mojego wyjazdu: jedną pełną sesję outfit'u, trochę gdyńskiej architektury oraz kilka portretów w brązowej tonacji wykonanych w miejscu, w którym się zatrzymałam. Przy okazji chciałabym polecić wam kilka miejscówek w Gdyni: - hotel - Nocowałam w Willi Wincent, o której ostatnio robi się coraz głośniej, można było przeczytać o niej m.in. w polskim wydaniu magazynu Vogue. Ten modernistyczny pensjonat wzniesiono w 1929 roku. Nie jest pewne czy przedwojenny hotel przyjął swoich pierwszych gości, wiadomo jednak, że początkowo znajdowały się tu koszary, a po roku 1945 wnętrza przerobiono na małe mieszkania k